dialogi rodzinne - Lila

więcej zdjęć na moim INTAGRAMIE

Od kiedy Lila zaczęła mówić wiele się u nas zmieniło. Po pierwsze zaczęła wyrażać dobitnie swoje zdanie w sytuacjach, w których mogłaby to sobie darować, żeby łatwiej nam się wszystkim funkcjonowało. Po drugie zaczęła dyskutować, bo teraz swoje "nie" potrafi poprzeć argumentami. A po trzecie boki można z niej momentami zrywać, więc ku pamięci zapisuję, w końcu po coś ten blog jest. Prosz!

*
Mamo mam czyste ręce. Drugą i trzecią.

*
Próbuję Lilce powiedzieć jakiś wyszukany komplement: 
-Och Lila, jaka ty jesteś... jesteś... no brak mi słów, taka jesteś.
-Nie jestem "brek misów", ty sama jesteś "brek misiów" mamo! - odpowiada wkurzona Lila.

*
-Mamo skończyłam jeść 
-No nie mów  
-Mamo, ja muszę mówić

*
Przy stole:
-Lila proszę zjedz troszkę mięska.
-Nie chcę.
-Nie musisz zjeść dużo.
-Nie
-Chociaż jedno zjedz.
-Dobra...zjem dwa.

....twardy negocjator! zjadła dwa

*
-Mamo! Patrz! Ściana jest zielona!
-Lila, no co ty? pomalowałaś ścianę?
-To nie ja, to pędzel!

Etykiety: