późny wieczór

Trzy lata temu mialam przyjemność zostania matką niepłaczącego, przesypiającego całe noce niemowlaka. Tak, takie istnieją. Istnieje też ład i sprawiedliość we wszechświecie, bo w tej rundzie, dostałam standardową niemowlęcą wersję, która to wersja budzi się cztery razy w ciągu nocy, a wszystkie potrzeby, nawet najbardziej błache, sygnalizuje za pomocą głośnego płaczu. Boję się, co będzie za trzecim razem. Pewnie dojdzie do obecnego pakietu opcja kolki niemowlęcej, o której wiele słyszałam, ale nigdy nie doświadczyłam, jako matka. Taki efekt kuli, rozumiecie.

Ala aż łapie się za głowę

No ale więc. Jest 22:47. Chodzę z Alą po mieszkaniu, pielucha przebrana, jeść nie chce, płacze. Pewnie chce spać. Więc chodzę, bo gdy odkładam, wyje nawet głośniej. Lilka co chwila wpada mi pod nogi. Biega po mieszkaniu jakby się nawciągała koksu. Ma 38stopni. Normalny człowiek leży w tym stanie i kwiczy. Ale nie trzylatek. Na głowie ma papierową koronę, pod jedną pachą trzyma szmacianą lalę, pod drugą wielkiego, pluszowego baranka. Bawią się w berka. Lila twierdzi, że berkiem jest lala. Wierzę na słowo... 

Lila jest księżniczką. Czyli ten etap mnie nie ominie. Całe szczęście nie jest różową księżniczką, tylko taką fioletowo - żółtą. Mogę przeżyć księżniczkowatość, ale nie wiem, jakbym przeżyła wszechobecny róż.
Dowiedziałam się też, czemu Lila do wszystkiego przykłada włosy i mówi, jakie są długie. Lila nie jest bowiem pierwszą lepszą księżniczką. Lila jest Roszpunką. Kiedy chcesz wejść do jej pokoju, "wciąga" Cię do niego na włosach, bo mieszka "wysoko, wysoko", włosami sprząta zabawki i otwiera szuflady. Także ten. Ogólnie normalka.

Etykiety: , ,