Uwielbiam żyć nad samym morzem. Marzy mi się dom z ogródkiem, w którym będę hodować warzywka, kurki i pszczoły (tak, marzy mi się pasieka), ale kiedy pomyślę, że nie będę mogła w każdej chwili wyskoczyć sobie nad morze, robi mi się smutno. (Chyba, że znajdę gdzieś działkę nad samym morzem, wtedy wszystko będę miała w pakiecie, ale słabo to widzę.) Mieszkać w Gdańsku można w różnych miejscach. Wychowałam się tutaj, ale morze i tak oglądałam tylko kilka razy do roku, głównie latem. Kto jeździ na spacer na drugi koniec miasta? Dlatego uwielbiam naszą obecną lokalizację. Mam balkon wielkości szafy, kuchnię wielkości dwóch szaf i niewiele większą sypialnię, ale mam pod nosem morze, które już zaczęło pachnieć swą cudną morską wonią, a lato już tuż tuż... Jestem szczęściarą!
Etykiety: morze