ostatni dzień wyzwania




No i stało się... nadszedł kres tej przemiłej zabawy. Szkoda, miło mi było Was gościć, mam nadzieję, że nie znikniecie jutro. Ja przy okazji wyzwania, znalazłam kilka blogów, na które będę zaglądać regularnie.
Wczorajszym tematem były kwiaty, a Mała dostała ostatnio te śliczne kwiatki od sąsiadki z góry. Czaruje ludzi to moje dziecko. Oj, czaruje...
A dziś? Co robię dziś? Dziś rano robiłam naleśniki i niedziela stała się niedzielą. Naleśniki na śniadanie to bardzo niedzielna rzecz, nie uważacie? Na potrzeby fotki ułożyłam je na hamerykańskiej stercie i przy okazji dowiedziałam się, że dzięki temu doskonale trzymają ciepło. to pewnie taka oczywista oczywistość, o której tylko ja nie wiedziałam, ale hej... człowiek uczy się przez całe życie.

Miłej niedzieli wszystkim!